czwartek, 27 września 2012

Warsztaty szycia toreb w Ikei - środa 26go września


Namówiła mnie siostra no i po zastanowieniu się, zapisałam się. I nie żałuję. Dzięki temu mam torbę na przyszły sezon :) Jaką?  W weekend zdjęcie, bo nie starczyło mi czasu na jej wykończenie w Ikei. Nie zdążyłam wtedy doszyć uszu.

20 osób w dwóch turach. 10 osób na 5 maszyn czyli 2 osoby na jeden stół. 2 godziny czasu. Przy okazji pozdrawiam Kasię z czerwoną  torbą w paski :) Bardzo sympatyczna atmosfera. Poza tym presja czasu :P Zwłaszcza dla kogoś, kto sobie torbę chciał urozmaicić :) No i miałyśmy do picia wodę mineralną :) Następnym razem może pączki ???? :P

Chyba wszystkie dziewczyny były początkujące, doświadczenia niektórych kończyły się na przyszywaniu guzików:) Miałyśmy formę do odrysowania, ale zdecydowałam, że wystarczy mi prostokąt, tak samo potraktowałam kieszenie i resztę torby. W końcu miało być prosto.

Prowadząca,  pani Agnieszka Mazurek służyła pomocą i nauczyłam się jak wyciągać nitkę drugą nitką, po zakończeniu zszywania kieszeni :) Ciekawy trick :)

Maszyny można nabyć w Ikei, chyba w dziale tekstylnym. No a materiały - jakość super :) Jeżeli ktoś chce się po pracy zrelaksować i zrobić pewną odskocznie od dnia codziennego, to warto się zapisać na takie warsztaty. Polecam. :)


Gdybym wiedziała, że będziemy fotografowane, to bym inaczej się ubrała :P Wiec swojego zdjecia tutaj nie dam. Robili nam zdjęcia, może gdzieś będą, ale pod spodem, poszła w ruch komórka.




Tak było przed kilka minut. Na początek wybieranie materiałów. 
 Zdjęcie komórką.

Stół Kasi i mój 

Upinanie i wypinanie, zmiana decyzji w ostatniej chwili 

Pani Agnieszka po prawej daje mi wskazówkę 

A na koniec fotografowanie prawie ukończonego dzieła. Chyba z pięć minut to trwało albo 10 :)


Jak wygląda maszyna  i jakie ma ściegi, jak szyje - dwa linki do blogów dziewczyn po angielsku




niedziela, 23 września 2012

Woreczki z lawendą.


Za chwilę trzeba schować letnie rzeczy do szafy, a u mnie harcują mole :(  W niektórych bluzkach już mam małe dziurki za które muszę się wziąć. Poza tym siostra poprosiła mnie o kilka lawendowych woreczków, wiec siadłam i uszyła. ( Miałam kupić na allegro ale nie spodobały mi się, a jeśli coś mi się nie podoba, tworzę własne rzeczy )



Jeżeli ktoś ma taki ochotę niech napisze do właścicielki bloga:



w komentarzu poda numer worka, jaki go interesuje i odezwie się na priva. Dostanie dalsze szczegóły.

Jeśli worków na zdjęciach zabraknie, jest możliwość doszycia :) Tylko dajcie znać. 


Waga wkładu to 10 g.

Można prać. Ten na dole został wyprany w 40 stopniach i jest jak nowy :) 



To jest worek protoplasta. Zanim wymyśliłam jak to mam zszyć, żeby ładnie wyglądało także od środka, zniszczyłam 3 woreczki :) Zresztą zawsze zostawiam dla siebie pierwszą zrobioną przez siebie sztukę.

Woreczek noszę w torbie, albo w kieszeni. 








Worki sobie czekają, jeśli nikt nie będzie ich chciał, rozdam znajomym :) no i parę może wezmę dla siebie :) 




Bolsita de lavanda/ sacos de lavanda/ ambientadores



En mi blog voy a tratar de escribir en espanhol.  Porque mi teclado es solamente en polaco e ingles , perdon por  la falta de los acentos. Voy a arreglar eso en el futuro proximo. Es que tengo que instalar de nuevo el sistema en mi ordenador pero para hacerlo necesito uno de los discos de arranque de Windows y no puedo encontrarlo en ninguna parte :(

 Si cometo errores, es porque no he hablado espanhol desde hace varios anhos.  

Bueno, en breve, este espacio virtual me servira de un diario para decribir mi hobby – las manualidades de todo tipo. Bienvenido .:)



He decidido coser mis propias bolsas con flores secas porque los que ya estan en el mercado polaco no me gustan mucho. Ademas, espero que me ayuden resolver unas cuestiones.

El mayor problema que tengo no es la humedad, porque trato de ventilar mi habitacion con frequencia,. Es el olor a encierro, a olores que salen de la cocina por un lado y las polillas, por otro.

En lo que se refiere a los olores que absorben mis prendas, no tengo mas remedio que colgar mi ropa despues de volver a casa, en el armario de mi habitacion,  ya que la cocina da con el vestibule y la puerta del piso,  Si no lo hago, las chaquetas y bufandas saben a ajo, pollo y otros ingredientes que componen la comida de cada dia.

Otra cosa es que, mi armario no tiene la parte delantera, y mi ropa tiene contacto directo con la pared, que solo en parte esta empapelada.

Las polillas las he descubierto este verano.  Note pequenhos agujeros en dos, o tres camisetas. Al principio pense que estas se me habian enganchado sin darme cuenta de ello. Pero cuando  descubri dos agujeros mas en la misma blusa, ya sabia de que se trataba. La culpa es mia. Nunca se debe poner ropa sucia con la limpia en el mismo lugar!!!!!!

En vez de bolitas perfumadas de madera que mi madre tenia la costumbre de comprar, averigue que unas bolsitas multiusos serian mas utiles 

Que  lavanda no se esparza  dentro del armario, invente un tipo de recambio. He decidido poner la flor seca en una bolsita hecha de una especie de tela de red, con pequenhos agujitos.

Lavable a altas temperaturas. Comprobado :) 

Hasta la proxima !