To była duża odmiana w stosunku do amerykańskiej wersji Project Runway. Kocham angielskie klimaty. Oglądało się z przyjemnością. Zero rywalizacji, przepychanek i ciekawego słownictwa.
Przy okazji czegoś można było się nauczyć. Czekam na drugą serię z niecierpliwością. Strasznie mnie wciągnęło.
No i pomyślałam, że czas wykorzystać to, czego nauczyłam się na podstawowym kursie w Krakowie w zeszłym roku i pociekłam do Empika.
Lubię proste rzeczy i te wydania od razu przypadły mi do gustu.
Teraz muszę znaleźć czas i materiał. Bardziej zależy mi na spódniczkach.
Z gotowymi wykrojami nie powinnam mieć problemu. Mam nadzieję :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz